„Na krawędzi, ale nie za krawędzią”: przywódcy gospodarczy Rosji szukają nowej drogi wyjścia z impasu wzrostu

Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Russia

Down Icon

„Na krawędzi, ale nie za krawędzią”: przywódcy gospodarczy Rosji szukają nowej drogi wyjścia z impasu wzrostu

„Na krawędzi, ale nie za krawędzią”: przywódcy gospodarczy Rosji szukają nowej drogi wyjścia z impasu wzrostu

Kluczowa sesja SPIEF-2025, w której wzięli udział przedstawiciele kierownictwa gospodarczego kraju, przebiegała w niezwykle niespokojnym tonie. Minister gospodarki Maksym Reszetnikow mówił o recesji, przewodnicząca Banku Centralnego Elwira Nabiullina o przegrzaniu, a minister finansów Anton Siluanow o „ochłodzeniu” i wierze. Ironiczny, ale wytrwały moderator, deputowany Dumy Państwowej Andriej Makarow, dzwonkiem przerwał nie tylko mówcom, ale także rozwiał złudzenia: dotychczasowy model wzrostu gospodarczego w kraju wyczerpał się, ale nie ma jeszcze gotowej recepty na nowy. Dyskusje krążyły wokół starych sprzeczności: co jest ważniejsze – wzrost czy stabilność, ciągłość czy zmiana kursu, tempo czy strategia?

Główna rozmowa ekonomiczna na tegorocznym Forum Petersburga nie dotyczyła sukcesu. Ale tego, że się kończy. Na kluczowej sesji ekonomicznej SPIEF-2025 nie udawali, że wszystko jest w porządku, ale uczciwie nazwali problemy: inflacja jest wysoka, wzrost stygnie, model się wyczerpał. Przywódcy bloku ekonomicznego otwarcie mówili o ślepym zaułku poprzedniej strategii i próbowali znaleźć nową - między kalkulacją, wiarą i ostrożnością.

Jeszcze przed rozpoczęciem sesji moderator Andriej Makarow, wyciągając spod stołu dzwonek, zażartował: teraz ma sposób, żeby przerwać nawet szefowi Banku Centralnego. Nie było to tylko nawiązanie do starego sporu o to, czy mężczyzna może przerwać kobiecie. To symbol nowego formatu: niekończące się mantry o stabilności i wzroście już nie działają. Od teraz - ściśle do rzeczy. I do rzeczy okazało się: stary model wzrostu - ten, który był z nami od 2008 roku - już nie działa.

Makarov jako pierwszy sformułował niezręczne, ale nieuniknione pytanie: jeśli model stracił impet, „czy to oznacza, że ​​rozwijaliśmy się nieprawidłowo przez 17 lat?” Szefowa Banku Centralnego, Elwira Nabiullina, do której dzwon był skierowany, nie drgnęła: „Modele wzrostu gospodarczego zmieniają się okresowo. To naturalny proces”. A potem przypomniała nam, że poprzedni opierał się na wysokich cenach energii i globalnym popycie. Ale to wszystko należy już do przeszłości.

Minister gospodarki Maksim Reszetnikow poszedł jeszcze dalej: „Sądząc po odczuciach przedsiębiorców, generalnie rzecz biorąc, wydaje się, że jesteśmy na skraju recesji”.

To zdanie wisiało nad salą niczym gęsta petersburska mgła. „A co jeśli upadniemy?” – próbował zażartować Makarow. Ale Reszetnikow się nie wycofał: „Nie przewidziałem, powiedziałem, że jesteśmy na krawędzi. Wszystko zależy od naszych decyzji”.

Anton Siluanov próbował przywrócić wszystkim zwykłą optymistyczną nutę: „Tak, robi się zimniej. Ale po fali mrozów przychodzi lato”. Jednak to, co nastąpiło później, brzmiało niemal rewolucyjnie dla szefa Ministerstwa Finansów: przyznał, że teraz „spełniamy każdy grosz” i nie ma już żadnych resztek, po które Makarov obiecał przyjechać na zeszłorocznym SPIEF.

Jeżeli rok temu na tej samej sesji spierano się o to, czy na wszystko wystarczy pieniędzy, to teraz – co zrobić, kiedy wszystko już nie pomaga?

Ironiczne wymiany zdań nie ukryły ogólnego nastroju: gospodarka staje w miejscu. Według Nabiulliny wzrost podaży nie nadążał za popytem, ​​co spowodowało przegrzanie i skok inflacji. Teraz, według niej, gospodarka przechodzi przez bolesny etap „wychodzenia z przegrzania”, a Bank Centralny działa „twardo, ale ostrożnie”. Poprzedni cel 4% inflacji nie został jeszcze osiągnięty, przyznała, ale „kalkulacja jest poparta determinacją”. Albo, jak sprecyzował Siluanov, „wiarą”.

Makarow od razu zauważył: „Intuicja, kalkulacja, wiara… A minister finansów proponuje modlitwę”. Siluanow poprawił: „Nie modlitwa, ale wiara”.

Kto w co wierzy? Bank Centralny opowiadał się za powściągliwością, Ministerstwo Finansów opowiadało się za suwerennością, Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego opowiadało się za ciągłością z ostrożną modernizacją. Nikt nie ma prostego rozwiązania.

Reshetnikov szczerze przyznał: „To, co próbujemy zainstalować, często nie działa, a stare musi zostać przywrócone. Musi być ciągłość”. Siluanov dodał, że sankcje nie zniszczyły gospodarki, ale wręcz przeciwnie, zmusiły nas do zwiększenia suwerenności technologicznej. „Niektóre firmy odeszły, a niektóre przyszły. To znaczy, że model działa”. Ale wskaźniki wzrostu spadają i to jest fakt.

Nabiullina również nie ma złudzeń: „Biznes zmaga się z niedoborem siły roboczej. Niektóre zasoby wzrostu zostały wyczerpane”. Jest pewna: „nie szybkość jest ważna, ale zrównoważony rozwój”. Ale biznes najwyraźniej chce obu. Stąd presja na Bank Centralny, aby obniżył stopę, zwłaszcza ze strony Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego. Reszetnikow przypomniał, że polityka nie powinna „upraszczać dyskusji” do mechanicznego celu. Ale sama Nabiullina wyraziła się jasno: „Niska inflacja jest podstawą utrzymania realnych dochodów. Dążyliśmy do tego i będziemy to robić nadal”.

Niespodziewanie debata o inflacji przerodziła się w rozmowę o miłości. Według Reszetnikowa albo chodzi o to, żeby inflacja wynosiła cztery procent, albo wszystko będzie jak w Turcji, gdzie inflacja mierzona była w dziesiątkach procent. Minister uważa, że ​​między tymi biegunami jest jeszcze strefa decyzyjna, o której można dyskutować. „Oprócz wiary w czteroprocentową inflację, czy możemy mieć odrobinę miłości do gospodarki?” – zapytał Reszetnikow Nabiullinę. Nie milczała i zapewniła wszystkich, że jako była minister rozwoju gospodarczego kocha gospodarkę nie mniej niż obecną.

Rozmowa, która zaczęła się jako dyskusja o strategii, zakończyła się wyznaniem: gospodarka jest na rozdrożu. Makarow podsumował to zwięźle, z charakterystyczną dla siebie ironią: „Jesteśmy w tej samej łodzi”. „W podwodnej” – sprecyzował sam. I to jest chyba najtrafniejsza metafora obecnego stanu krajowej gospodarki: pod wodą, w ciemności, w poszukiwaniu drogi – i mając nadzieję, że instrumenty wciąż działają, a sternicy znajdą właściwy kurs.

mk.ru

mk.ru

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow